poniedziałek, 21 marca 2016

Księżyc "Księżyc" [1996]

Pierwsza płyta zespołu Księżyc wydana w 1996 roku przez firmę Obuh stanowi szlachetny przykład zaistnienie na rynku muzycznym grupy wykonującej muzykę, rzekłbym, nonkonformistyczną, daleką od głównych nurtów muzycznych, muzykę, która nie stara się schlebiać, wpadać w ucho, uwodzić za pierwszym przesłuchaniem. Ta muzyka przychodzi do słuchacza cierpliwego, pokornego, przychodzi do poszukiwacza, do wszystkich poszukujących niezwykłości.

Płyta zawiera kompozycje oparte niewątpliwie na muzyce ludowej, jednak cienka linia dzieli je od innych gatunków. Siła muzyki Księżyca jest synkretyzm sprawiający wrażenie monolitu, ale nie jest to monolit nudny, jednostajny, wręcz przeciwnie. Na płycie dzieje się wiele i jest ciekawie, mino iż zespół klasyfikuje swoja muzykę jako "psychodeliczno-etniczny minimal". Wszystko to prawda, dodać należy jednak jeszcze wpływy awangardy i muzyki dawnej. Powstała muzyka ezoteryczna, tajemnicza, intrygująca, dominuje w niej nastrój, który ze sporą siła oddziałuje na słuchacza, wprawiając go w specyficzny stan niecodziennej zadumy z lekka nutką melancholii. Melancholia ta jednak nie ma nic wspólnego z depresją, jest to raczej otwarcie często zamkniętej furtki w duszy, droga do niecodziennego stanu, inność, podświadome przeczucie. Takie są moje odczucia związane z muzyką zespołu Księżyc.

Płytę otwiera "Historyjka", śpiewana a capella przez Agatę Harz i Katarzynę Smoluk, nie licząc przeszkadzajki. Ta krótka kompozycja wprowadza słuchacza w nastrój całej płyty, chociaż oczywiście nie zdradza jeszcze wszystkiego. "Verlaine I" oparty jest na dostojnym, imitującym step konia, dźwięku klawesynu; surrealistyczny, nieco Chagallowski tekst opowiada o przejeździe Montmartre'em karcianej damy z ptakiem na ramieniu wiozącej porcelanę w powozie zaprzężonym w szklane konie. Piękne. "Klepana" to tajemnicze pulsowanie syntezatora plus wokalizy i poszumy. Podobnie zbudowana jest następna kompozycja "Klawesynowa", której tytuł sugeruje wiodący instrument. Przekorna miniatura "Chodź" to dialog przeciągłego głosu kuszącego zza światów z głosem mu opierającym się. następna kompozycja wprowadza na nastrój zamyślenia. "Mijana" zaczyna się delikatnym dźwiękiem fortepianu, wzbogaconym o wokalizy, kończy się klawesynem przywodzącym na myśl Bacha. Jest to najdłuższy utwór na płycie, trwa sześć minut. "Zakopaną" zaczyna pozornie oderwane skrzypienie, które cudownie wkomponowane zostało w wokal; uwielbiam ten fragment. Nie ma chyba sensu opisywać wszystkich kompozycji na płycie; jest to niewątpliwie album warty wielokrotnego przesłuchania, a słowa, jakie są, jednak nigdy nie oddadzą piękna muzyki. Trzeba samemu zmierzyć się z dźwiękami, samotnie wejść w świat muzyki grupy Księżyc, tak właśnie będzie dobrze, tak jest chyba najlepiej...
Dodam tylko, że zamykająca klamrą płytę "Historyjka" zawiera fragment tekstu, który posłużył mi za nazwę bloga, a stało sie to za pozwoleniem zespołu, za co w tym miejscu chciałbym grupie bardzo podziękować.

 1. Historyjka [0:43]
 2. Verlaine I [2:08]
 3. Klepana [1:43]
 4. Klawesynowa [3:30]
 5. Chodź [1:19]
 6. Mijana [6:03]
 7. Zakopana [4:28]
 8. Lalka [2:57]
 9. Śmieszki [1:58]
10. MM [2:45]
11. Dychana [1:51]
12. Ile ma lat? [3;36]
13. Verlaine II [2:42]
14. Historyjka [2:19]

Agata Harz, Katarzyna Smoluk, Lechosław Polak, Robert Niziński, Remigiusz Hanaj 
oraz gościnnie Wojcek Czern (Za Siódmą Górą)





Serpent.pl: "Księżyc"